Liturgią Wielkiego Czwartku zakończyliśmy okres 40 - dniowego postu. Po uroczytej Eucharystii w Święto Wieczerzy Pańskiej, przenieśliśmy Pana Jezusa do ciemnicy. W tym dniu nie było końcowego błogosławieństwa i rozesłania. Zastąpiło je modlitewne czuwanie z Jezusem w Getsemani. 

Następna była liturgia wielkopiątkowa, której nie rozpoczęliśmy znakiem krzyża. To kapłan w naszym imieniu leżał krzyżem na podłodze świątyni.
Nasz udział w Liturgii Krzyża był dla nas okazją do publicznej adoracji Krzyża jako znaku zwycięstwa życia nad śmiercią. Po Komunii świętej przenieśliśmy Chrystusa do grobu. Znów nie było błogosławieństwa i rozesłania. Znów była nasza modlitwa i czuwanie, tym razem przy Grobie Pana.

Nadeszła noc Wigilii Paschalnej.
Liturgię rozpoczęliśmy od poświęcenia ognia. Na początku znów nie było ani znaku krzyża, ani pozdrowienia: Pan z wami. Nikt nikogo nie wita w kościele, ponieważ liturgia rozpoczęta w Wielki Czwartek wieczorem ciągle trwa. Zapalenie naszych świec od Paschału, uroczysty Exsultet, czytania ze Starego i Nowego Testamentu, poświęcenie wody i odnowienie naszych przyrzeczeń chrzcielnych i wreszcie procesja dookoła świątyni przy bijących dzwonach - to wszystko najpiękniej oddało podniosły i radosny charakter Świąt Wielkanocnych. 

W czasie Triduum Paschalnego liturgią była nie tylko nasza modlitwa w kościele. Był nią także nasz odpoczynek, nasza praca na rzecz godnego sprawowania tych świąt, nasze przebywanie w domu z rodziną.